wtorek, 14 września 2010

10 październik - Otwarcie Ogniska

Myśli zainspirowane Słowem Bożym oraz homilią ojca Mieczysława Łusiaka w dniu otwarcia Ogniska Sychar w Bydgoszczy.

2 Krl 5
14 Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony. 15 Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: "Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem! A teraz zechciej przyjąć dar wdzięczności od twego sługi!" 16 On zaś odpowiedział: "Na życie Pana, przed którego obliczem stoję - nie wezmę!" Tamten nalegał na niego, aby przyjął, lecz on odmówił. 17 Wtedy Naaman rzekł: "Jeśli już nie [chcesz], to niechże dadzą twemu słudze tyle ziemi, ile para mułów unieść może, ponieważ odtąd twój sługa nie będzie składał ofiary całopalnej ani ofiary krwawej innym bogom, jak tylko Panu.
2 Tm 2
8 Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych. 9 Dla niej znoszę niedolę aż do więzów jak złoczyńca; ale słowo Boże nie uległo skrępowaniu. 10 Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia w Chrystusie Jezusie razem z wieczną chwałą. 11 Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. 12 Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze. 13 Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego.
Łk 17
11 Zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. 12 Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka 13 i głośno zawołali: "Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!" 14 Na ich widok rzekł do nich: "Idźcie, pokażcie się kapłanom!" A gdy szli, zostali oczyszczeni. 15 Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, 16 upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. 17 Jezus zaś rzekł: "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? 18 Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec". 19 Do niego zaś rzekł: "Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła".

Grzech jest jak trąd. Wyniszcza człowieka. Powoli, ale sukcesywnie dokonuje dzieła zniszczenia. Współcześnie trąd nie przemawia do nas tak, jak do ludzi żyjących w czasach biblijnych. Trąd oznaczał katastrofę. Ludzie dotknięci trądem już za życia byli niejako martwi. Odsuniecie przez społeczeństwo, przez rodziny. Trąd oznaczał wegetację na granicy życia i śmierci. Z grzechem jest podobnie z tą różnicą, że grzech niszczy człowieka w każdym wymiarze: duchowo, psychicznie a jakże często również fizycznie.
Poprzez grzech cierpią rodziny. Przemoc fizyczna, psychiczna, niewierność, uzależnienia, pycha, egoizm… Wszystko to doprowadza do upadku człowieka, zarażenia się śmiertelna chorobą jaką jest grzech. Trąd grzechu rozprzestrzenia się niepostrzeżenie, ukradkiem. Często nie widać początków choroby. Może ignorujemy pierwsze objawy. Przecież to tylko taki mały grzeszek.
Co czynić, gdy „trąd już zainfekował” naszą rodzinę? Gdy rodzina się rozpada? Odpowiedzią jest Jezus Chrystus, który ma moc uzdrowić wszelakie choroby. Wystarczy wiara, że Jezus ma moc wyzwolić z grzechu. Podnieść z upadku. Bóg nieustannie kieruje swoja łaskę, Bóg chce naszego zdrowia, Bóg chce naszego dobra. Niestety jakże często nie zauważamy Bożego działania w nas. ”Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?” Dziewięciu odeszło oczyszczonych z trądu, ale tylko jeden z wdzięcznością wrócił do Jezusa. I tylko on doznał prawdziwego uzdrowienia. Uzdrowienia ciała i duszy. Uzdrowienia wewnętrznego, które pozwoliło mu wrócić do Jezusa. Każdy z nas powinien z wdzięcznością wracać do Boga, dawać świadectwo swoim życiem i mówić o tym, że został uzdrowiony. Dziękujmy Bogu za wszystko co nas spotyka. Dziękujmy i za porażki, za niepowodzenia, bo i z nich Bóg jest w mocy wydobyć dobro.
Pytanie, które sobie stawiam w kontekście tych rozważań oraz w perspektywie otwarcia Ogniska SYCHAR w Bydgoszczy brzmi: Jaki rys, jaki charakter ma mieć ta Wspólnota? „Charyzmatem Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR jest dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys”. Tak czytamy na stronach Wspólnoty SYCHAR. Co to konkretnie ma znaczyć dla bydgoskiej wspólnoty? Dlaczego mamy dążyć do uzdrowienia naszych małżeństw? Dlatego, że dla osób, które wstąpiły w sakramentalny związek małżeński, małżeństwo jest drogą do Zbawienia. Pan po to powołał konkretne małżeństwa, aby w nich człowiek wzrastał. Nie jest więc małżeństwo celem, który trzeba zdobyć. Jest ono środkiem, który prowadzi do Jezusa. Chodzi zatem o uzdrowienie z trądu grzechu. Wierzę, że ta nowa wspólnota poprzez modlitwę, rozważanie Pisma Świętego, a także wzajemną pomoc w trudnościach oraz udziale w radościach poszczególnych osób, będzie miejscem wzrastania ku pełni życia.