środa, 22 grudnia 2010

Czwarte spotkanie - 12 grudzień 2010

Czwarte spotkanie naszego Ogniska rozpoczęło się od wspólnotowej Eucharystii.
Podczas homilii o. Mieczysław powiedział, że przychodzimy ne te spotkania oraz na Eucharystię po siłę i moc, a także światło na dalszą drogę naszego życia.
Zwrócił także naszą uwagę na fakt, że łatwiej jest uleczyć choroby fizyczne, niż duchowe. Nasi małżonkowie, którzy odchodzą, nie szukając ratunku i uzdrowienia dla swojego małżeństwa mają chorą duszę. Zranienia, które doprowadzają do rozłamów w małżeństwach tak trudno uzdrowić, ponieważ potrzebna jest do tego wola dwóch osób.
Bóg daje łaskę, ale nie zmusi nikogo do dobrego postępowania, do właściwych wyborów. Nie zawsze jest tak, jak sobie wyobrażaliśmy, bardzo często nasze życie układa się zupełnie inaczej niż my to sobie zaplanowaliśmy. Należy jednak zawierzyć wszystko Jezusowi.
Mówią nam o tym słowa z drugiego czytania z tego dnia:


Jk 5,7-10

"7 Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. 8 Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie.
9 Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed drzwiami. 10 Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie."


Po Mszy św. udaliśmy się na spotkanie, każdy miał możliwość podzielenia się z innymi swoją historią, tym co aktualnie przeżywa.
Uznaliśmy, że potrzebujemy stałej współpracy z psychologiem oraz prawnikiem.

Na zakończenie podzieliliśmy się opłatkiem.

Umówiliśmy się na następne spotkanie, które odbędzie się 9 stycznia.

niedziela, 7 listopada 2010

Trzecie spotkanie - 4 listopad 2010

Trzecie spotkanie, naszego bydgoskiego Ogniska odbyło się w kameralnym gronie.
Cieszyliśmy się bardzo, że był z nami na spotkaniu Ojciec Mieczysław.
Omówiliśmy wiele istotnych i ważnych spraw związanych z działalnością Ogniska.
Ustaliliśmy, że najlepszym dniem naszych comiesięcznych spotkań będzie druga niedziela miesiąca. Najbliższe spotkanie odbędzie się 12 grudnia.
Każdy podzielił się również własną historią i mógł opowiedzieć jak trafił do naszej Wspólnoty.
Wszyscy doszliśmy do wniosku, iż każdy z nas potrzebuje przemiany własnego serca, że pragniemy zmieniać przede wszystkim siebie.
Rozważaliśmy również głęboki sens Sakramentu Małżeństwa, w którym bierze udział oprócz małżonków - Bóg, który jest od tego momentu na zawsze z nimi, w dobrych i trudnych chwilach.

”Małżonkowie chrześcijańscy... we właściwym sobie stanie i porządku życia mają własny dar wśród Ludu Bożego.
Właściwa łaska sakramentu małżeństwa jest przeznaczona dla udoskonalenia miłości małżonków i dla umocnienia ich nierozerwalnej jedności. Przez tę łaskę "podtrzymują się wzajemnie... z pomocą wiernej miłości…”
Źródłem tej łaski jest Chrystus. "Jak bowiem niegdyś Bóg wyszedł naprzeciw swojemu ludowi z przymierzem miłości i wierności, tak teraz Zbawca ludzi i Oblubieniec Kościoła wychodzi naprzeciw chrześcijańskim małżonkom przez sakrament małżeństwa".

(Katechizm Kościoła Katolickiego 1461-1462)

W spotkaniu uczestniczyło 5 osób.

niedziela, 24 października 2010

Drugie spotkanie - 20 październik 2010

Modlitwą o uzdrowienie małżeństwa rozpoczęliśmy drugie spotkanie naszego Ogniska.
Podzieliliśmy się wszyscy tym co przeżyliśmy i przeżywamy w naszym życiu.
Każdy z nas tego bardzo potrzebował, by podzielić się swoimi doświadczeniami, czasem bólem, ale też większymi czy mniejszymi zwycięstwami, za co wszyscy dziękowaliśmy Panu Bogu.

Rozważyliśmy w trakcie tych rozmów fragment z:
1 Listu do Koryntian ( 7, 7-11)
"7 Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. 8 Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. 9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. 10 Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! 11 Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony".

W spotkaniu uczestniczyło 12 osób.

Chwała Panu!

wtorek, 14 września 2010

10 październik - Otwarcie Ogniska

Myśli zainspirowane Słowem Bożym oraz homilią ojca Mieczysława Łusiaka w dniu otwarcia Ogniska Sychar w Bydgoszczy.

2 Krl 5
14 Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony. 15 Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: "Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem! A teraz zechciej przyjąć dar wdzięczności od twego sługi!" 16 On zaś odpowiedział: "Na życie Pana, przed którego obliczem stoję - nie wezmę!" Tamten nalegał na niego, aby przyjął, lecz on odmówił. 17 Wtedy Naaman rzekł: "Jeśli już nie [chcesz], to niechże dadzą twemu słudze tyle ziemi, ile para mułów unieść może, ponieważ odtąd twój sługa nie będzie składał ofiary całopalnej ani ofiary krwawej innym bogom, jak tylko Panu.
2 Tm 2
8 Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych. 9 Dla niej znoszę niedolę aż do więzów jak złoczyńca; ale słowo Boże nie uległo skrępowaniu. 10 Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia w Chrystusie Jezusie razem z wieczną chwałą. 11 Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. 12 Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze. 13 Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego.
Łk 17
11 Zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. 12 Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka 13 i głośno zawołali: "Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!" 14 Na ich widok rzekł do nich: "Idźcie, pokażcie się kapłanom!" A gdy szli, zostali oczyszczeni. 15 Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, 16 upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. 17 Jezus zaś rzekł: "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? 18 Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec". 19 Do niego zaś rzekł: "Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła".

Grzech jest jak trąd. Wyniszcza człowieka. Powoli, ale sukcesywnie dokonuje dzieła zniszczenia. Współcześnie trąd nie przemawia do nas tak, jak do ludzi żyjących w czasach biblijnych. Trąd oznaczał katastrofę. Ludzie dotknięci trądem już za życia byli niejako martwi. Odsuniecie przez społeczeństwo, przez rodziny. Trąd oznaczał wegetację na granicy życia i śmierci. Z grzechem jest podobnie z tą różnicą, że grzech niszczy człowieka w każdym wymiarze: duchowo, psychicznie a jakże często również fizycznie.
Poprzez grzech cierpią rodziny. Przemoc fizyczna, psychiczna, niewierność, uzależnienia, pycha, egoizm… Wszystko to doprowadza do upadku człowieka, zarażenia się śmiertelna chorobą jaką jest grzech. Trąd grzechu rozprzestrzenia się niepostrzeżenie, ukradkiem. Często nie widać początków choroby. Może ignorujemy pierwsze objawy. Przecież to tylko taki mały grzeszek.
Co czynić, gdy „trąd już zainfekował” naszą rodzinę? Gdy rodzina się rozpada? Odpowiedzią jest Jezus Chrystus, który ma moc uzdrowić wszelakie choroby. Wystarczy wiara, że Jezus ma moc wyzwolić z grzechu. Podnieść z upadku. Bóg nieustannie kieruje swoja łaskę, Bóg chce naszego zdrowia, Bóg chce naszego dobra. Niestety jakże często nie zauważamy Bożego działania w nas. ”Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?” Dziewięciu odeszło oczyszczonych z trądu, ale tylko jeden z wdzięcznością wrócił do Jezusa. I tylko on doznał prawdziwego uzdrowienia. Uzdrowienia ciała i duszy. Uzdrowienia wewnętrznego, które pozwoliło mu wrócić do Jezusa. Każdy z nas powinien z wdzięcznością wracać do Boga, dawać świadectwo swoim życiem i mówić o tym, że został uzdrowiony. Dziękujmy Bogu za wszystko co nas spotyka. Dziękujmy i za porażki, za niepowodzenia, bo i z nich Bóg jest w mocy wydobyć dobro.
Pytanie, które sobie stawiam w kontekście tych rozważań oraz w perspektywie otwarcia Ogniska SYCHAR w Bydgoszczy brzmi: Jaki rys, jaki charakter ma mieć ta Wspólnota? „Charyzmatem Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR jest dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys”. Tak czytamy na stronach Wspólnoty SYCHAR. Co to konkretnie ma znaczyć dla bydgoskiej wspólnoty? Dlaczego mamy dążyć do uzdrowienia naszych małżeństw? Dlatego, że dla osób, które wstąpiły w sakramentalny związek małżeński, małżeństwo jest drogą do Zbawienia. Pan po to powołał konkretne małżeństwa, aby w nich człowiek wzrastał. Nie jest więc małżeństwo celem, który trzeba zdobyć. Jest ono środkiem, który prowadzi do Jezusa. Chodzi zatem o uzdrowienie z trądu grzechu. Wierzę, że ta nowa wspólnota poprzez modlitwę, rozważanie Pisma Świętego, a także wzajemną pomoc w trudnościach oraz udziale w radościach poszczególnych osób, będzie miejscem wzrastania ku pełni życia.